Sosnowieckie Centrum Sztuki - Zamek Sielecki serdecznie zaprasza 7 sierpnia 2011 roku o godzinie 17:00
na koncert CONTRATIEMPO - polsko-hiszpańskiego zespołu muzyki flamenco, grającego utwory autorskie oraz pozycje znanych wykonawców w nowych aranżacjach. Repertuar obejmuje tradycyjne style fiestowe, oraz rozbudowane utwory sceniczne, a także formy instrumentalne, wzbogacone o elementy innych gatunków muzyki, jak muzyka latynoska czy jazz.
Skład grupy:
Fernando Guisado –Ruiz – śpiew
Marta Guisado –Czapla – gitara, instrumenty perkusyjne
Dominika Kupniewska – taniec
Karolina Łucznik – taniec
Jarosław Czajczyński – gitara, śpiew
Filip Swinarski – gitara, instrumenty perkusyjne
Koncert będzie odbywał się na dziedzińcu Zamku Sieleckiego. W razie niepogody wstęp na koncert za okazaniem wejściówek. Wejściówki do odebrania tydzień przed koncertem w SCS-ZS oraz w Centrum Informacji Miejskiej w Sosnowcu, ul. Warszawska 3/20 (pasaż prowadzący od Placu Stulecia do dworca PKP).
Jesienią tego roku po raz kolejny do Polski zawita niekwestionowany mistrz gitary flamenco Paco de Lucia.Koncert odbędzie się tym razem w odległym dl nas olsztynianek miejscu - we Wrocławiu.
Jedna z najlepszych. najbardziej fascynujących książek o współczesnej hiszpanii i jej kulturze.Po części opowieść o przygodach młodego mężczyzny. po części reportaż z jego pasjonującej podróży po Hiszpanii. Wyraz fascynacji Webstera kulturą. obyczajowością i tradycjami tego kraju.
ze szczególnym naciskiem na muzykę flamenco i jej esencję - duende - stan emocjonalny wyrażający zarazem ekstazę i desperację - opisywany w poezji Federico
Garcia Lorci. Porzucony przez swoją dziewczynę autor decyduje się wyjechać do Madrytu. by tam. pod kierunkiem gitarzysty Juana. godzinami ćwiczyć muzykę flamenco. Wdaje się w namiętny romans z tancerką flamenco. żoną właściciela szkoły językowej w Alicante. Dołącza do grupy cygańskich muzyków. przejmuje ich styl życia. Bierze kokę. gra po nocach w knajpach. kradnie samochody. żyje na krawędzi. Czy udaje mu się osiągnąć duende?
Tę książkę pożyczyłam kiedyś od Magdy F. Zapowiadała się bardzo ciekawie. Według zapowiedzi to jedna z najlepszych książek o współczesnej Hiszpanii. Dowiedziałam się, ze żona autora jest tancerką flamenco, więc wyglądało to wszystko razem całkiem wiarygodnie. No i nie pomyliłam się. Polecam!!!
Kolejna pozycja to powieść opisująca Hiszpanię, lat 30.,czyli czasy Drugiej Republiki.Powieść rozpoczyna się, gdy 30-to ponad letnia Angielka wyjeżdża do Grenady na kurs tańca. Na co dzień chłodna i powściągliwa kobieta zmienia się pod wpływem tańca, taniec staje się jej ogromną pasją. W Granadzie odwiedza pewien bar, którego właściciel opowiada historię rodziny młodej dziewczyny o imieniu Mercedes, o ich dramatycznych losach i o poszukiwaniach ukochanego. Jest to historia o dramatycznej miłości, o umiłowaniu tańca i o docieraniu do swoich korzeni.
Gwiazdy na X Międzynarodowym Festiwalu "Viva Flamenco"
Gość dnia | Dzisiaj 20:16, aktualizacja: 2011-05-11 20:16:26
Jesus Herrera i Lola Jaramillo będą gwiazdami tegorocznego jubileuszowego Międzynarodowego Festiwalu Kultury Hiszpańskojęzycznej „Viva Flamenco”, który rozpocznie się 22 lipca, w Łodzi. Hiszpańscy artyści do Polski przyjadą po raz pierwszy.
Jesus Herrera to jeden z najlepszych tancerzy flamenco na świecie, jego rozbudowane choreografie, niezwykła „lekkość” tańca i żywiołowe improwizacje sprawiły, że występy artysty zyskały rozgłos na całym świecie. Regularnie koncertuje i uczy tańca w Wielkiej Brytanii, Japonii, Holandii i Stanach Zjednoczonych. Na koncie ma występy przed rodziną królewską w Maroko oraz podczas prestiżowych festiwali tanecznych w Dżakarcie i na Bali.
Herrera ma też bogate doświadczenie w pracy scenicznej. Do historii przeszły jego kreacje w „Krwawych Godach” Antonio Gadesa oraz adaptacji „Alicji w krainie czarów” L. Carrolla, gdzie zagrał... białego królika. Artysta jest zwycięzcą narodowego konkursu tańca „La Perla de Cadiz”, finalistą dwóch edycji Międzynarodowego Konkursu „Cante de las Minas” oraz zwycięzcą popularnego hiszpańskiego teleshow „Twoja wielka chwila”, dzięki któremu jego kariera nabrała zawrotnego tempa.
Towarzysząca mu podczas tegorocznego Festiwalu „Viva Flamenco” Lola Jaramillo, tańczy zawodowo w rodzinnej Hiszpanii oraz w Japonii, Wielkiej Brytanii i Holandii. Występowała wspólnie z Herrerą w Maroko, Dżakarcie i na Bali. Uczy flamenco w prestiżowym zespole Alexandra Barn Granados. Artyści współpracują ze sobą od pięciu lat. Talent, doświadczenie i niezwykła sceniczna więź sprawiają, że uchodzą za jeden z najlepszych duetów w historii tańca flamenco. Po raz pierwszy w swej historii festiwal gościł będzie hiszpańskich artystów zajmujących się Street Artem. Mieszkający w Barcelonie, Jonas Romero (znany w środowisku jako Kenor), na ścianie kamicy u zbiegu ul. Kilińskiego i Pomorskiej zamierza wykonać kilkumetrowy mural, poświęcony tegorocznemu festiwalowi flamenco.
NSTYTUCJA KULTURY WROCŁAW 2016 WRAZ Z FUNDACIÓN CÓRDOBA CIUDAD CULTURAL ORGANIZUJE W DNIACH 11-12.05.2011 IMPREZĘ ARTYSTYCZNĄ POD NAZWĄ ALBA. PRZEDSIĘWZIĘCIE TO MA NA CELU UMOCNIENIE WIĘZI WSPÓŁPRACY KULTURALNEJ POMIĘDZY WROCŁAWIEM I KORDOBĄ – MIASTAMI UBIEGAJĄCYMI SIĘ ZASZCZYTNY TYTUŁ EUROPEJSKIEJ STOLICY KULTURY W 2016 ROKU.
ALBA to dwudniowa impreza flamenco mająca na celu kulturalne zbliżenie Polski i Hiszpanii. Podczas dwudniowego pobytu we Wrocławiu gitarzysta Alberto Lucena wraz z zespołem w składzie Raúl Alcantara El Troya i Mariano Romero (śpiew) oraz María José Obregón i Yolanda Osuna (taniec) zaproszą wrocławian do aktywnego uczestnictwa w kulturze flamenco.
11.05.2011 o godz. 17.30 w „Centrum Flamenco” Szkole Tańca Katarzyny Radułowicz(ul. Braniborska 2/10) odbędzie się bezpłatny warsztat tańca flamenco prowadzony przez artystów z Hiszpanii.
12.05.2011 o godz. 19.00 w Sali Widowiskowej CK Agora (ul. Serbska 5a) Alberto Lucena wraz z zespołem koncertem ALBA zaprezentuje wrocławskiej publiczności nowe trendy pieśni i tańca flamenco.
Udział w obu wydarzeniach jest otwarty i bezpłatny.
Alberto Lucena (ur. 1972 w Kordobie) jest absolwentem Conservatorio Superior de Música de Córdoba (Wyższej Szkoły Muzycznej w Kordobie). Karierę zawodową rozpoczął jako artysta akompaniujący widowiskom tanecznym, jako solista zadebiutował przedstawieniem Alba w 2008 roku podczas Festival de la Guitarra de Córdoba (Festiwalu Gitarowego w Kordobie). Od 1990 roku koncertował w Niemczech, Szwajcarii, Japonii i Finlandii. W 1998 zdobył prestiżową nagrodę w Concurso Nacional de Arte Flamenco de Córdoba (Narodowym Konkursie Sztuki Flamenco w Kordobie). Od 2008 roku Alberto Lucena uczestniczy w „La Noche Blanca del Flamenco” w Kordobie.
Na liście Arcydzieł Ustnego i Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO znalazło się m.in. flamenco i akupunktura
Fot. Krzysztof Karolczyk/AG, M. Spencer Green/ AP
Hiszpańskie flamenco, dieta śródziemnomorska i chińska akupunktura znalazły się na liście Arcydzieł Ustnego i Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO, obok m.in. gastronomii francuskiej - zdecydowano dziś podczas obrad w stolicy Kenii, Nairobi. Na liście brak niestety elementów dziedzictwa kulturalnego z Polski.
Fot. Kathy Willens AP
Na listę wpisano także dietę śródziemnomorską, która jest wspólnym dziedzictwem...
UNESCO prowadzi listę zwyczajów z całego świata, która ma przyczyniać się do rozpowszechniania wiedzy na temat niematerialnego dziedzictwa kulturowego i zwiększać świadomość jego wagi. Komitet przyjął dziś 46 z 47 nominowanych zwyczajów. Do tej pory na liście znajdowało się 166 zwyczajów z 77 krajów.
- Ole! - krzyknęła hiszpańska delegacja, kiedy podczas obrad w Nairobi, ogłoszono wpisanie na listę flamenco. - Jestem bardzo dumny z Hiszpanów. Dzięki nim znaleźliśmy się na tej mapie - oświadczył ambasador Hiszpanii w Kenii Nicolas Martin Cinto.
UNESCO wpisało na listę także hiszpańskie ludzkie wieże, budowane podczas dorocznych festiwali w katalońskich miastach, oraz Pieśń Sybilli wykonywaną w kościołach na Majorce.
Obok akupunktury na listę wpisano również tradycyjną chińską technikę leczenia, tzw. moksybucję, polegającą na przykładaniu w określonych punktach ciała rozgrzanych patyczków.
Dieta śródziemnomorska wspólnym dziedzictwem kilku krajów
Kandydaturę diety śródziemnomorskiej wysunęły wspólnie Hiszpania, Grecja, Włochy i Maroko. W Rzymie, by uczcić ten sukces, zorganizowano festiwal "Maxispaghettata". Pierwszej porcji spaghetti z włoskich pomidorów, bazylii i oliwy z oliwek spróbował burmistrz Wiecznego Miasta Gianni Alemanno.
Powody do radości mają też Francuzi, gdyż na listę wpisano także "gastronomię" ich kraju. Zaznaczono przy tym, że obejmuje ona nie tylko dania kuchni francuskiej, ale także rytuały związane z posiłkami i sposób ich serwowania. Komitet UNESCO orzekł, że gastronomia we Francji jest "społeczną praktyką, polegającą na świętowaniu najważniejszych momentów życia osobistego i zbiorowego". Tę kandydaturę do Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości wsparło swoimi podpisami kilkuset francuskich szefów kuchni, a także sam prezydent kraju Nicolas Sarkozy.
Na liście brak obyczajów i tradycji z Polski
Na liście znalazły się również: zwyczaj obchodzenia ostatków przez mieszkańców okolic Hlinska w Czechach i stare litewskie pieśni śpiewane na kilka głosów, tzw. sutartines. Umieszczono na niej także m.in. tradycyjną sztukę plecenia dywanów z Azerbejdżanu czy też Kumiodori - japoński teatr muzyczny z Okinawy.
Jeden z przedstawicieli UNESCO żałował, że do wpisania na listę nie nominowano żadnych zwyczajów z Afryki, pomimo bogatej kultury i dziedzictwa tego kontynentu.
Niestety na liście brak też jakichkolwiek zwyczajów i tradycji z naszego kraju. Jaki element kultury Polski powinien waszym zdaniem znaleźć się na liście światowego dziedzictwa niematerialnego? Wpisujcie swoje propozycje w komentarzach.
Zawsze myślałam o tym, że czasopismo Forbes to jedna z tych pozycji czasopiśmienniczych, po które nigdy nie wyciągnę ręki.Bo ani to ciekawe ani porywające czytać o polityce i gospodarce. A tu bardzo proszę Forbes i Flamenco.Miłe zaskoczenie.Co prawda artykuł pochodzi z końca sierpnia ale myślę , że będzie dla Was ciekawy.
Poniesie cię flamenco
Bogdan Możdżyński, Forbes | 31.08.2010
fot. PAP
Pojechać do Andaluzji i nie uczestniczyć w festiwalu flamenco w Sewilli to tak, jak wybrać się na śródziemnomorską plażę i ani razu nie wejść do morza
Radosne tangos, improwizowane i tańczone z miękkimi ruchami bioder, przechodzi w zmysłową, pełną lekkości i kokieterii guajirę. Wkrótce pulsujący rytm ustępuje miejsca rzewnej melodii, taniec Isabel Bayón staje się oszczędny, wręcz surowy w wyrazie. Tempo powolnieje, rytm niemal niknie w oparach melancholii. To solea, jedna z podstawowych form flamenco. Nie potrwa długo, zmieni się nastrój i na estradę powróci żywiołowy rytm. Bulerias często kończy popisy bailaorów, czyli tancerzy flamenco.
Taki show, niemal wykład stylów flamenco, Bayón dała na ostatnim Bienal de Flamenco w Sewilli w 2008 roku. Dostała owację na stojąco. Znana z elegancji i pełnych pasji występów artystka pojawi się w spektaklu „En la horma de sus zapatos” także na tegorocznym festiwalu, który rozpocznie się 15 września i będzie trwał aż 25 dni. Zapowiadana jest jako jedna z najjaśniejszych gwiazd.
Koncert Paco de Lucia zakończy tegoroczny festiwal flamenco 9 października, fot. PAP
Zainteresowanie festiwalem nieustannie rośnie, ale organizatorzy, czyli władze miasta i regionu Andaluzji, dbają, żeby nie przerodził się w imprezę nastawioną na masowość i komercję. Przeważył więc pomysł Rafaela Estéveza, reżysera, choreografa i tancerza, by galę inaugurującą Bienal de Flamenco 2010 przenieść z Plaza de San Francisco w centrum miasta na Plaza de Toros de la Real Maestranza, jedną z najstarszych w Hiszpanii i najsławniejszych aren walk z bykami.
– Chcemy pokazać związki flamenco z sewilską korridą. Widowisko „Historias de Viva Voz”będzie muzyczną podróżą przez dzieje flamenco, łączącą współczesność i tradycję – mówi Estévez. Jeśli Andaluzja pójdzie w ślady Katalonii i zakaże organizowania korridy, te związki mogą rzeczywiście pozostać już tylko historią. Tymczasem trudno to sobie wyobrazić, gdyż korridy są mocno wtopione w regionalną tradycję, nie mówiąc już o tym, że regularnie przyciągają tłumy turystów. Tak jest też w tym roku.
W czasie Bienal de Flamenco odbędą się dwie korridy (24 i 25 września) i zapewne część gości festiwalu będzie miała dylemat, czy udać się na Real Maestranza, by zobaczyć zwycięskich matadorów wbijających szpady w karki byków, czy na występ sławnego gitarzysty flamenco Tomatito oraz cantaora, czyli śpiewaka Manuela Lombo. Rzecz nie w cenie biletów – te na Tomatito i Lombo kosztują od 20 do 32 euro, a na korridę zaczynają się od 84 euro (za najlepsze trzeba zapłacić 208 euro) – ale w godzinach rozpoczęcia imprez. Korridy startują o 18.30 i trwają dwie, trzy godziny, koncerty są o godz. 21.
fot. PAP
Aby zobaczyć jak najwięcej, trzeba na dłużej wybrać się do Sewilli, połączyć pobyt na festiwalu z wypadem wypożyczonym autem w inne rejony Andaluzji. Ojczyzna flamenco warta jest zachodu. Bogaty kulturowo region oferuje tak wiele nie tylko artystycznych doznań, jak mało który w Hiszpanii.
To nie tylko Alkazar i Mezquita w Kordobie, Alhambra i ogrody Generalife pod Grenadą czy Alcazaba w Almerii, ale też Muzeum Pabla Picassa w Maladze czy Tarifa, mekka amatorów wind- i kitesurfingu. Tymczasem bilety na galę otwierającą XVI Bienal de Flamenco wciąż są w sprzedaży (od 6 do 35 euro). Na trybunach Real Maestranza może zasiąść 12 tys. widzów.
W teatrach, w których odbywa się festiwal, miejsc jest znacznie mniej i dostać się do nich będzie trudniej. Najwięcej, bo 1,8 tys. widzów pomieści nowoczesny, zbudowany z okazji sewilskiego Expo ’92 Teatro de la Maestranza (bilety 20–35 euro), najmniej, bo niewiele ponad 400 – Teatro Alameda (18 euro).
Największe wrażenie robi jednak pochodzący z lat 20. ubiegłego wieku Teatro Lope de Vega dla 1,1 tys. widzów (8–22 euro). Przepychem przebija wszystkie pozostałe, także współczesny Teatro Central (1,3 tys. widzów, 20 euro). Jego zdominowane przez czerwień i złoto pałacowe wnętrze klimatem przypomina salę Teatru Słowackiego w Krakowie. 20 września wystąpi tu Andrés Marin, wybitny tancerz flamenco.
Na obchodzącym w tym roku jubileusz 30-lecia, a odbywającym się co dwa lata Bienal de Flamenco wydarzeń będzie mnóstwo. – To jest najbardziej prestiżowy festiwal tej sztuki na świecie. Wystąpić na nim to tak, jak wejść do ekstraklasy artystów flamenco – mówi Marta Dębska, tancerka prowadząca Szkołę Tańca Flamenco Triana w Warszawie. Od lat bywa na sewilskiej imprezie i obserwuje, jak się ona zmienia. – Idzie w stronę wyrafinowanych spektakli tanecznych, a ja lubię także ludowe flamenco. Takie trwające jeden dzień i jedną noc spontaniczne spotkanie tancerzy. Są w każdym mieście Andaluzji – mówi Dębska.
Najbardziej znanych artystów można zobaczyć jednak na Bienal de Flamenco. Jak mówi Anna Redlin, która prowadzi Studio Flamenco w Łodzi, są wśród nich tancerze Rafael Campallo oraz Eva Yerbabuena z własnym Ballet Flamenco. Wydarzeniem będą też występy tancerzy Marii Pagés z Sidi Larbi Cherkaoui oraz Rocio Moliny, mistrzów gitary El Lebrijano i Paco Escobara; śpiewaków Miguela Povedy i Estrelli Morente.
fot. PAP
Zabraknie Joaquina Cortésa, najsłynniejszego dzisiaj tancerza flamenco na świecie, który był modelem Giorgio Armaniego i tańczył dla Pedro Almodóvara w filmie „Kwiat mego sekretu”, prezydenta George’a W. Busha i na Kremlu. Jak jednak mówi Dębska, Cortés wystąpi w końcu na Bienal de Flamenco, bo jest to festiwal, którego nie może pominąć żaden artysta flamenco.
Podczas tegorocznego festiwalu artyści dadzą 65 koncertów i spektakli tanecznych (odbędzie się aż 26 premier), także w amfiteatrze Rocio Jurado i hotelu Triana. Domingo Gonzáles, dyrektor festiwalu, spodziewa się 59 tys. widzów. Dwa lata temu sprzedano 46 tys. biletów (uzyskując milion euro wpływów), przy czym na 39 spośród 70 spektakli biletów zabrakło na kilka miesięcy przed imprezą. W tym roku nie ma ich już na kończący festiwal koncert wirtuoza gitary flamenco Paco de Lucia.
Każdego roku Andaluzję odwiedza 20 mln turystów. Przyjeżdżają dla słońca, plaż, pól golfowych, zabytków i regionalnej kuchni. Coraz większa ich grupa wybiera Sewillę, która nie ma dostępu do morza. W Sewilli mówią, że to fanatycy flamenco.
Film Carlosa Saury “Flamenco, Flamenco” po raz pierwszy w hiszpańskich kinach( źródło: Flamenco-world.com,15 października 2010, tłum. Z hiszp. Magdalena Faszcza)
19 października 2010 roku stanie się ważną datą w kalendarzu flamenco. Film „Flamenco, Flamenco” Carlosa Saury zawita do kin hiszpańskich.
Ten aragoński filmowiec „umiędzynarodowił” generację artystów flamencokońca XX wieku, jednak temat nie dawał mu spokoju- stąd pomysł na drugi film z nową generacją artystów, którą filmuje trzykrotny zdobywca Oscara- Vittorio Storaro( włoski operator, pracował m in. z Bertoluccim). Tym razem Vittorio bawi sięreprodukcjami malarstwa hiszpańskiego, które stanowią niepowtarzalną scenografię filmu(dop. Tłum.)
Eva Yerbabuena, Sara Baras, Israel Galván, Estrella Morente, Niña Pastori, Miguel Poveda, Farruquito, Rafael Estévez & Nani Paños, Montse Cortés, Rocío Molina…to niektórzy artyści zaproszeni do tego przedsięwzięcia, w którym nie zabrakło również wielkich mistrzów :Paco de Lucía, Manolo Sanlúcar, Tomatito y José Mercé( reprezentujących poprzednią generację artystów, uwiecznioną w pierwszym filmie Saury- przyp. Tłumacza)
„Flamenco, Flamenco” Carlosa Saury wyświetlany jest na ekranach tak znaczących jak festiwal kina światowego w Montrealu czy Festiwal kina europejskiego w Sevilli – mieście, w którym został nakręcony. Pawilony wystawy Expo’92 zostały zamienione w plan zdjęciowy między październikiem a listopadem 2009. I tam zarejestrowano 21 scen z których skład się film laureata wielu festiwali, aragońskiego reżysera znanych całej generacji tytułówmuzycznych: ”Iberia”, „Carmen” lub „Tango” a także fabuł:‘Los golfos’, ‘La caza’( pol. „Polowanie”), ‘Deprisa, deprisa’( pol. „Szybciej,szybciej”), ‘El Dorado’ y ‘¡Ay, Carmela!’ i innych.
Film otwiera lorkowska pieśń por rumba (z tekstem Federico Garcia Lorki), która zamyka „Flamenco”. Jednk tym razem „Verde” nie jest w interpretacji zespołu Ketama tylko w wykonaniu młodych śpiewaków Ángeles Fernández i Carlos García. Taniec prezentują osoby z obfitej listy znanych i docenionych artystów flamenco nowego pokolenia.
Pierwsza która się pojawia w czerwonej sukni to Sara Baras w alegrias. po niej młoda zuchwałość w osobie Rocio Moliny w garrotinie, efekt wzmacnia Eva la Yerbabuenawsolea „Llanto”( pol. Lament), dalej awangardowy Israel Galvan z „Silencio”( pol. Cisza).
Kreatywni Rafael Estevez y Nani Paños tańczący guajiras Arcángela, Farruquito z kawałkiem „Lluvia de ilusíon”(pol. deszcz iluzji, marzeń) i jego młodszy brat Manuel Cortés „El Carpeta” akcentujący swoją(taneczną) przyszłość bulerias.
Momenty śpiewu są rozrzucone wzdłuż całejtaśmy filmowej.Montse Cortes i Estrella Morente reprezentują osiągnięcia młodych głosów kobiecych, jedna w solea por bulerias a druga por tangos.
Miquel Poveda ma dwie odsłony: jedną solową z cuplé por bulerias i drugą razem z Yerbabueną. I jest więcej takich duetów „ręka w rękę” zawartych w tym filmie. Tomatito razem z Niną Pastori przypominają „La leyenda del tiempo” Camarona. Dwóch pianistów najbardziej obecnie osobistychw swej muzyce: Diego Amador i Dorantes dialogują w „Dos almas”(pol. Dwie dusze)
MISTRZOWIE
Jak napisał sam Saura „ w tej podróży, mistrzowie towarzyszą nowym talentom, dobrze to dla sposobu prezentacji, dobrzegdydają alternatywę. To rodzaj cesji praw do kreatywnejkontynuacji, która karmi się w imię żywej przyszłości”.
I ci mistrzowie to nikt inny jak Paco de Lucia interpretujący buleria por solea „Antonia”, Manolo Sanlúcar z „Tańcem Pawi” z jego pracy inspirowanej malarstwem Romero Rossendi. To także śpiewak Jose Mercé w martinete i toná.
I zamykając to koło, film kończy się tak jak zaczynał pierwszy- fiestą flamenco z Jerez, w której pojawiają się artyści tacy jak: Luis el Zambo, Jesús Méndez i Moraito oraz wielu innych...
Zupełnie jak w tytule postu,pozwoliłam sobie na odrobinę prywaty.Dziś zmieniamy temat. Ale nie tak do końca, bo będzie o kobiecie(naszej koleżance) - śpiewaczce i tancerce flamenco, która od kilku lat jest związana z zespołem "Los Payos". Na co dzień też wokalistce zespołu Noche de boleros, który reprezentuje polski styl „retro latino". Oczywiście mowa tutaj o Magdzie Navarette. O Magdzie mówię dzisiaj nie bez powodu. Dzisiaj jest premiera najnowszej płyty jej zespołu "Noche de boleros". Płyta nosi tytuł IMAN i " łączy bolera z lat 30-tyc i elektronikę, flamenco z orientem, Polskę ze światem, tradycję z nowoczesnością i elegancję z szaleństwem. IMAN to fuzja muzyki latynoskiej i rytmów etnicznych w objęciach elektroniki. MUZYKA wyważona choć ognista." A tutaj kęs płyty a w zasadzie kąsek.
Reszta piosenek na płycie, która jest dostępna w salonach sieci Empik, sieci Relay, dobrych sklepach muzycznych oraz na www.kulturalnysklep.pl!
Dla zaostrzenia apetytu jeszcze jeden ze smaczków:
O innych szczegółach projektu oraz o trasie koncertowej zespołu czytajcie na www.boleros.pl
Jedną z gwiazd na Ethno Jazz Festival będzie Yasmin Levy – gwiazda world music z Izraela, łącząca żydowsko-hiszpańskie ladino z andaluzyjskim flamenco. Po świetnie przyjętym przez wrocławską publiczność koncercie z 2008 r. artystka przyjedzie do nas promować swój najnowszy album “Sentir”.
Yasmin Levy wykonuje przede wszystkim muzykę sefardyjską, inspirowaną flamenco. Śpiewa w ladino, zapomnianym języku hiszpańskich Żydów. W swoim głębokim i przejmującym stylu śpiewania, Yasmin jednocześnie zachowuje i wskrzesza na nowo najpiękniejsze utwory dziedzictwa żydowsko-hiszpańskiego ladino, łącząc je z andaluzyjskim flamenco. SZCZEGÓŁY FESTIWALU Artystka wystąpi we Wrocławiu
27.10.10 godz.20.00
C.S.Impart ul.Mazowiecka 17
bilety: 150 zł – I miejsca, 120 zł – II miejsca, 80 zł – balkon